niedziela, 24 stycznia 2010
Peruwianskie przysmaki
Nadszedl czas wyjazdu z Peru. Autokarem udajemy sie do Puno i tam zjadamy ostatnia prawdziwie peruwianska kolacje bo jak tu poznac kraj nie kosztujac jego specjalow kulinarnych;) Wczesniej jedlismy ceviche (marynowana surowa ryba) o ktorym juz pisalam a tym razem zamowilismy potrawe z lamy i cuy.... (pieczona swinke morska). oba dania byly bardzo smaczne choc ja spodziwalam sie ze swinka morska ma bardziej "kurczakowate" mieso;) wczesniej zakosztowalismy rowniez chichy - piwa z kukurydzy - oboje zgodnie stwierdzilismy ze pachnie jak sfermentowane jablka choc jest bardzo delikatne i ozezwiajace;) ja rozkochalam sie w owocach kaktusa ktore kupowalam kiedy tylko nadarzala sie okazja i mam nadzieje ze po boliwijskiej stronie tez je znajde;) zapomnialabym o Inka Coli wszyscy pija ja tu litrami a to po prostu nasza orezada - smak dziecinstwa;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz