Najkrocej rzecz ujmujac rzeklbym Lima czyli smierdzacy spalinami
pierdzielnik.
Czesto zastanawialem sie jaki jest cykl zycia samochodow osobowych.
Wiadomo, ze najpierw nowe samochody kupuja Niemcy. Potem uzywane
bardziej lub mniej trafiaja do Polski. A potem wydawalo mi sie ze
trafiaja na zlom, ale okazuje sie ze bylem w bledzie. Poniewaz
trafiaja wlasnie do Limy. Konstruktorzy aut z lat pozno 80. i
wczesno90. czerpiacy z kolei garsciami od designerow z branzy
chlodziarsko- zamrazarkowej (tutaj chyba najwiekszy popis dal
projektant daewoo tico wzorujacy sie wprost na produktach Minsk lub/i
Silesia) mogliby spokojnie przyjechac do Limy (jesli jeszcze zyja) i
obserwowac wcielenia swojej mysli motoryzacyjnej w pelnej formie -
tzn. "na chodzie". I te wlasnie maszyny wypluwaja z siebie tony
spalin. A ze jest ich (tych samochodow) niesamowicie duzo tych spalin
robi sie wiecej niz tlenu. Skoro juz o motoryzacji: ciekwawa sprawa sa
przepisy drogowe. Obowiazuja tak jak wszedzie indziej z jednym malym
wyjatkiem. Tym malym wyjatkiem, ktory zmienia zasady ruchu jest uzycie
przez kierowce sygnalu dzwiekowego. Otoz wspomniany wyzej klakson
(przynajmniej z tego co udalo mi sie odnotowac) moze wprowadzic pewna
konfuzje w uporzadkowane przepisy ruchu drogowego. Uzycie klaksonu
bowiem powoduje natychmiastowo ze:
- przestaje obowiazywac zasada pierwszenstwa z prawej strony
- swiatla na skrzyzowaniach wprowadzane sa w stan "niewidoczny"
- przestaja obowiazywac wyznaczone na jezdni pasy ruchu
- mozliwe jest skrecenie na ulicy o pieciu pasach ruchu ze skrajnego
pasa prawego w lewo i odwrotnie
- mozliwa jest jazda pod prad
- mozliwe jest jazda bez swiatel
- nie musimy komunikowac zmiany psa ruchu
Dodatkowo warto dodac ze sygnal ow dzwiekowy powoduje rowniez w
mniemaniu kierowcow wlaczenie trybu niesmiertelnosci u pieszych.
I teraz chyba najwazniejsze: kierowca, ktory nie uzyje w ciagu minuty
klaksonu co najmniej 30 razy jest trzymany przez miesiac w katakumbach
katedry San Francisco. A uwierzcie mi bylem w katakumbach i zadnego
kierowcy tam nie widzialem.
Ale wracajac do tematu wytlumaczylem juz dlaczego smierdzacy
spalinami. Teraz dlaczego pierdzielnik. Ano oprocz kilku waznych
miejsc jest po prostu bieda, brod, smieci, i kurnikochalupki. Ot co.
pierdzielnik.
Czesto zastanawialem sie jaki jest cykl zycia samochodow osobowych.
Wiadomo, ze najpierw nowe samochody kupuja Niemcy. Potem uzywane
bardziej lub mniej trafiaja do Polski. A potem wydawalo mi sie ze
trafiaja na zlom, ale okazuje sie ze bylem w bledzie. Poniewaz
trafiaja wlasnie do Limy. Konstruktorzy aut z lat pozno 80. i
wczesno90. czerpiacy z kolei garsciami od designerow z branzy
chlodziarsko- zamrazarkowej (tutaj chyba najwiekszy popis dal
projektant daewoo tico wzorujacy sie wprost na produktach Minsk lub/i
Silesia) mogliby spokojnie przyjechac do Limy (jesli jeszcze zyja) i
obserwowac wcielenia swojej mysli motoryzacyjnej w pelnej formie -
tzn. "na chodzie". I te wlasnie maszyny wypluwaja z siebie tony
spalin. A ze jest ich (tych samochodow) niesamowicie duzo tych spalin
robi sie wiecej niz tlenu. Skoro juz o motoryzacji: ciekwawa sprawa sa
przepisy drogowe. Obowiazuja tak jak wszedzie indziej z jednym malym
wyjatkiem. Tym malym wyjatkiem, ktory zmienia zasady ruchu jest uzycie
przez kierowce sygnalu dzwiekowego. Otoz wspomniany wyzej klakson
(przynajmniej z tego co udalo mi sie odnotowac) moze wprowadzic pewna
konfuzje w uporzadkowane przepisy ruchu drogowego. Uzycie klaksonu
bowiem powoduje natychmiastowo ze:
- przestaje obowiazywac zasada pierwszenstwa z prawej strony
- swiatla na skrzyzowaniach wprowadzane sa w stan "niewidoczny"
- przestaja obowiazywac wyznaczone na jezdni pasy ruchu
- mozliwe jest skrecenie na ulicy o pieciu pasach ruchu ze skrajnego
pasa prawego w lewo i odwrotnie
- mozliwa jest jazda pod prad
- mozliwe jest jazda bez swiatel
- nie musimy komunikowac zmiany psa ruchu
Dodatkowo warto dodac ze sygnal ow dzwiekowy powoduje rowniez w
mniemaniu kierowcow wlaczenie trybu niesmiertelnosci u pieszych.
I teraz chyba najwazniejsze: kierowca, ktory nie uzyje w ciagu minuty
klaksonu co najmniej 30 razy jest trzymany przez miesiac w katakumbach
katedry San Francisco. A uwierzcie mi bylem w katakumbach i zadnego
kierowcy tam nie widzialem.
Ale wracajac do tematu wytlumaczylem juz dlaczego smierdzacy
spalinami. Teraz dlaczego pierdzielnik. Ano oprocz kilku waznych
miejsc jest po prostu bieda, brod, smieci, i kurnikochalupki. Ot co.
Na poczatku mialem napisac ze Lima to tetniace zyciem zywe miasto,
pelne zabytkow nadszarpnietych zebem czasu, ale kogo by to
zaciekawilo. Ten blog to nie reklama (ani przewodnik). Moze przemawia
przeze mnie nabyta w wieku mlodzienczym zlosliwosc, a moze po prostu
zbyt duza dawka fenistilu wniknela mi do krwiobiegu przez czerwone jak
barsz wigilijny czolo.
Ps. Nadrobilem z pisaniem bo w autokarze do Nazca leca filmy, ktore
juz widzialem... (ueeee nie jedziemy z kurami i nas nie okradna -
lipa).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz