sobota, 6 lutego 2010
Moc kolorow nad oceanem
Ok 110 km od Santiago tuz nad samym oceanem lezy bardzo sympatyczne
miasteczko Valparaiso. Niestety jego bliskosc z woda troche nas
zmylila i wybierajac sie tam zabralismy stroje kompielowe, reczniki i
juz myslelismy ze blogo wylegnimy na plazy kiedy to pani z hostelu
poinformowala nas ze faktycznie ocean jest ale jest tez wielgasny port
i z plazowania nici.... Troche zawiedzeni ruszylismy wiec w miasto, a
tam gorki, pagurki i w sumie nic specjalnego wiec w sumie nie
wiedzielismy czemu to miasto wpisano na liste Unesco - az trafilismy
do przekolorowej dzielnicy:) domki we wszystkich kolorach teczy,
przeplatane zielenia i ... grafitti. Wszedzie gdzie sie nie
obejdzelismy bylo grafitti-na murach, na plotach, na schodach, nawet
na drzwiach wejsciowych... Widok niesamowity, zwlaszcza ze to nie
jakies tam bazgroly tylko najprawdziwsze dziela szuki:) a wszystko to
skapane w upalnym sloncu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz